wtorek, 30 września 2014

Na wschód z Andrzejem Stasiukiem

Na co dzień jesteśmy zapatrzeni przede wszystkim na zachód. Interesuje nas, co się dzieje w wielkim świecie, często staramy się być tacy, jak oni, dążymy do tych samych standardów. Oczywiście nasz kraj obecnie przechodzi proces szybkiej regresji cywilizacyjnej i putinizacji na wschodnie wzorce za sprawą zmian na najwyższych urzędach państwowych. Daleko nam jednak do wschodu, jaki opisuje Stasiuk. Dla niego wschód to raczej cała koncepcja mentalna, coś nawet jeszcze szerszego, od koncepcji cywilizacyjnej nie jest w stanie zrozumieć jej człowiek, który nigdy na wschodzie nie był. Autor książki właśnie wraca z kolejnej swojej podróży, którą zaczął na rodzinnym Podlasiu, małym wschodzie, a potem już tylko zagłębiał się dalej w bezkresne stepy, gdzie człowiek nie czuje się panem świata, jak w naszych zachodnich miastach, ale małą, nic nie znaczącą drobiną we wszechświecie. Jego wojaże nie zatrzymują się bynajmniej na naszych bliższych sąsiadach. Te same tęsknoty, ten sam strach i ta sama pustka tylko się powiększają, kiedy z Ukrainy przejeżdża do Rosji, by trafić do Mongolii i wreszcie do Chin. Z każdym krokiem wschód staje się coraz mniej swojski i przekształca się w twór zupełnie dla nas obcy, dziwny, ale równocześnie intuicyjnie znajomy.

czwartek, 11 września 2014

Uwiezieni w labiryncie

Jedna z najbardziej poczytnych książek ostatnich lat. Doczekała się już nawet brawurowej ekranizacji. O czym mowa? O „Więźniu labiryntu”, oczywiście.
    Książka Jamesa Dashnera jest ciekawym przykładem bardzo twórczego manipulowania napięciem, z jakim skonfrontowany jest czytelnik. Na samym początku poznajemy chłopaka, który ma wielką dziurę w pamięci. Nie wie nawet, jak się nazywa. Budzi się po prostu na stercie zapasów wyjeżdżając windą do góry na polankę otoczoną gigantycznym murem. Znajduje się na niej kolonia młodych chłopaków, którzy tak jak i on sam, zostali tam dowiezieni windą z zapasami. Ich obóz otoczony jest ogromnym murem. W czasie dnia jest w nim przejście, w nocy się ono zamyka, a zza ścian słychać przerażające wycie i jeszcze gorsze odgłosy. Wkrótce do kolonii dociera młoda dziewczyna, pierwsza w grupie chłopaków. Wraz z nią kolonia otrzymuje ostatni transport zasobów i kwestia ucieczki staje się coraz bardziej paląca.
    Kolonię otacza wielki labirynt i jego eksploracja, która trwała już od jakiegoś czasu, okazuje się być dawno zakończona. Konieczne jest poszukanie nowego rozwiązania, bo po prostu nie ma zwykłej drogi ucieczki.

poniedziałek, 1 września 2014

Gdzie jest Amy?

Piąta rocznica ślubu małżeństwa, które z pozoru jest niemal idealne. Pożycie Nicka i Amy wydaje się znakomite, a decyzja o spędzeniu tej ważnej rocznicy w zaciszu ich domu nad Missisipi wydaje się być jak najbardziej sensowna. O poranku kobiety nie można jednak nigdzie odnaleźć.
    W takich sytuacjach pierwsze podejrzenia zawsze padająca małżonka i nie inaczej jest w tym przypadku. Sprawie pikanterii dodaje fakt, że Nick zachowuje się w sposób nieprzewidywalny i w wielu momentach dziwny. Widać po nim, że jest przepełniony goryczą i bywa wybuchowy, ale czy to oznacza, że Amy została zamordowana właśnie przez niego? I czy w ogóle została zamordowana? Jej ciało nie zostaje odnalezione.
    W sprawę włącza się siostra Nicka starająca się pomóc mu w udowodnieniu swojej niewinności. Jest to trudne zadanie, ponieważ w oczach wszystkich jest on winny, a pojawiające się nowe informacje wskazują, że małżeństwo wcale nie układało się tak dobrze, jak wszyscy się tego spodziewali. W całej historii jest jakieś drugie dno i z każdym kolejnym krokiem śledczych odkrywane są nowe rzeczy i zaczyna narastać napięcie. Autorce trzeba oddać, że zarządza nim świetnie.