Powieść autorstwa Jerzego Niemczuka i Roberta Bruttera pod tytułem „Ranczo” to doskonały sposób na poprawę humoru. Książka nawiązuje do serialu telewizyjnego, jednakże jest od niego znacznie bogatsza, a przez to oczywiście i śmieszniejsza. Opowiada historię Amerykanki Lucy, która sprowadza się na polską wieś do odziedziczonego dworku. Zderzenie amerykańskiej mentalności z wiejskim klimatem staje się oczywiście źródłem wielu nieporozumień, zderzeń, ale też oczywiście zabawnych i niezwykle komicznych sytuacji.
Lucy próbuje się dostosować do standardów wiejskiego życia, a w rzeczywistości wygląda to tak, że dostosowuje ona do swojej filozofii mieszkańców swojej wsi. Książka jest pewną satyrą na dzisiejszą polską wieś, jednakże jest to satyra tak piękna, zgrabna i inteligentna, ze staje się źródłem czystego śmiechu i czystej radości. Nie pozwala na to by się od niej oderwać, a znakomite, niemalże kultowe dialogi na długo zapadają w pamięć i towarzyszą w codziennych sytuacjach. Dodatkowo, w książce znajduje się o wiele więcej informacji, niż mogliśmy czy możemy uzyskać w filmie, co dodatkowo buduje jej komizm, wyjątkowość i niepowtarzalność. Skoro serial był doskonały i cały czas cieszy się niesłabnącym uwielbieniem widzów, co więc można by powiedzieć o książce.
Bawi, cieszy, obnaża zakamarki naszej mentalności, szczególnie tej wiejskiej, ale jednocześnie budzi wielką miłość do bohaterów, rodzi przywiązanie do nich i nie pozwala o sobie zapomnieć nawet na chwilę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz